Jeszcze tylko tydzień i znowu będę w domu. Samotność czasem jest przyjemna, ale wszystko ma swoje granice...
Siedząc na tarasie wśród tylu fruwających motyli wypowiedziałam dzisiaj cichutko Twoje imię. Wdychając głęboko otulające mnie zapachy tysiąca kwiatów rozmyślałam nad tym, co dzisiaj mi się śniło, jak dawno ten sen nie przychodził do mnie w nocy. Przyglądałam się moim malinowym paznokciom na ustach mając resztki karminowej szminki. Stare dobre czasy, to już nigdy nie powróci.
love me forever, or not at all
dodaje do obserwowanych ;))
OdpowiedzUsuń