Pobyt w Słubicach dobiega końca. Miło było posiedzieć w domu, zobaczyć się z moimi mordeczkami.
nie ma to jak supernaturalny uśmiech xd
Po zjedzeniu najlepszego poprawiacza nastroju czyli mleczka w tubce nastrój polepszył mi się niesamowicie. I jeszcze ta rozmowa przez telefon <3 Idę myć włosy, pożegnać się z Izu i spadam!
Ognisko bez ogniska, ale za to z czymś innym i z mega ludźmi. Fajnie było, nawet baaaardzo. Wreszcie poznałam kogoś fajnego, kogoś kto zmienił trochę mój pogląd na to wszystko. A. Miałam do wyboru ognisko z klasą i ognisko z chłopcami z perki, i cieszę się niezmiernie, że wybrałam to drugie. Ehhhh.
Ktoś, kto jechał ze mną przez cały Szczecin, żeby mnie odwieźć, chociaż sam mieszka bardzo daleko.
No cześć, pozdro ze Szczecina. Siedzę sobie właśnie u Gęsiny na Polickiej, chilloutuję się po szkole. Nie jest tak różowo jak myślałam. Szkoła z wyglądu jest świetna i przypomina Hogwart, wielkością też, ale ludzie... hmm. Klasę mam dość fajną, chociaż w sumie nie za bardzo się jeszcze poznaliśmy. Jest tu prawie 1000 uczniów i ciężko mi się odnaleźć. Może w poniedziałek się przepiszę do IX LO. Sama już nie wiem, czego chcę. Tęsknię za domem, nawet nie spodziewałam się, że aż tak bardzo to odczuję. Miałam wrócić 30.09 ale chyba jednak odpadnę już 16.09. Jedynie muzyczna wydaję mi się takim jasnym punkcikiem w ciemności - mój nowy profesor opowiedział o mnie już chyba caaałej szkole i jestem aktualnie dość znana :D