sobota, 30 lipca 2011

lies from the liars

Kłamałeś, poezją swych kłamstw zagłuszałeś moje uczucia. Krzyczałam, ale żaden krzyk nie opuścił moich ust. Dusiłam się słowami, głaskałeś mnie po włosach i lepką kołysanką nowych kłamstw mnie usypiałeś. Zapadłam w niespokojny sen, a Ty odszedłeś. Odszedłeś i nie odwróciłeś się za siebie ani razu.

_________________________________________

Przyśniłeś mi się dziś. Po raz pierwszy...

środa, 27 lipca 2011

Birds Tattoo

Ehhh marzy mi się tatuaż... Na osiemnastkę sobie zrobię.


 Trzy najładniejsze, jakie znalazłam. Myślałam jeszcze o napisie na karku, no ale w końcu mam caaałe dwa lata na zastanowienie się.

wtorek, 26 lipca 2011

a place to hide

Bonjour misie, piękny dzień dziś mieliśmy. Fajnie mi tu na wsi, chodzę sobie wieczorami do pracy, wcinam tony pączków. W związku z moim obżarstwem i tyciem w zastraszającym tempie rozpoczynam dzisiaj Aerobiczną 6 Weidera, więc trzymajcie kciuki, żebym dotrwała co najmniej do połowy!
Oglądałyśmy z Kinessą wczoraj piękny, irlandzki film. Co prawda nieco smutny, ale pokazywał jak przy pomocy drugiej, przypadkowo poznanej osoby można spełnić marzenia. Piękny!
Od rana z głośników popłynęło Farewell to the Fairground...



poniedziałek, 25 lipca 2011

she doesn't exist

Usta pełne niezdecydowania, w oczach bezdenne wyrachowanie. On. Ona. On. Ona. Zwykli trzymać się za ręcę i wpatrywać w niekończące się morze srebrzystych gwiazd. I gdy szeptał jej na ucho po tysiąckroć "Kocham cię", ona wierzyła w każde jego słowo.
Umarła sto razy, umierała z każdym jego czułym spojrzeniem.
Ona nie istnieje.

sobota, 23 lipca 2011

you'll never know

I czując cię obok opowiem wszystkim,
jak często się boję i czuję się nikim


Miliony pytań pozostawionych bez odpowiedzi, wielodniowe złowrogie milczenie. Cisza, od której początkowo można było ogłuchnąć nagle wzięła mnie w swoje ramiona. Wtuliłam się w nie z dziecięcą ufnością, wciągając do płuc całe litry zapachu tamtych odległych chwil. Wciąż uciekając od wspomnień zgubiłam Twój portret, tak długo skrywany pod moją powieką.
Co noc wypowiadam przez sen Twoje imię, nigdy się nie dowiesz.



piątek, 22 lipca 2011

Sweet 16

Cześć wam, dzisiaj obchodzę moje supersłodkie urodziny!
czekam teraz na MTV!
tak wyglądałam 22 lipca poprzedniego roku

A teraz życzę sobie szczęścia, bo tego mi brakuje ostatnio. I wytrwałości w dążeniu do celu.

wtorek, 19 lipca 2011

summer

Sporządziłyśmy dzisiaj sobie wyśmienite drinki...
Izu znalazła przepis w Glamourze <3
blue lagoon z bolsem blue, rumem i sprite, pyszności
kupiłam sobie dzisiaj malinowy balsamik. Ma świetną, gęstą konzystencję i pięknie pachnie. I kojarzy mi się ze Szczecinem...

piątek, 15 lipca 2011

czwartek, 14 lipca 2011

środa, 13 lipca 2011

I love you, I killed you 

Zaglądam do pokoju przez dziurkę od klucza. Siedzisz w kącie, spowity we mgle wydarzeń zeszłej nocy. Otwieram drzwi, wchodzę po cichu. Za mną wślizguje się niczym cień brutalność, cierpienie i upokorzenie. Zamieniam się w potwora, wilkołaka, a na ustach mam twoją krew. Cieszysz się na mój widok, chociaż to ty skradłeś mi wczoraj szczęście. Spod wpół przymkniętych powiek rzucasz mi setki błagalnych spojrzeń. Jest już za późno. Słyszę dookoła mnie głosy. To twoje zimne, martwe wargi szepczą złowieszczo moje imię. Jest już za późno. Tak bardzo drżysz, tak bardzo się boisz, tak bardzo jesteś martwy. Wciąż z uporem szepczesz moje imię. Jednak jest już za późno. Umarłeś, nie żyjesz. A ja tak naprawdę nigdy nie istniałam.

wtorek, 12 lipca 2011

Lubusz

Dzisiaj pierwsze opalanko - i wyglądam jak gotowana parówka -.- Piecze mnie okrutnie brzuch i dekolt, co za koszmar. Ale fajnie było, i jutro też się opalamy :D




Pokażę jutro moje zakupy i przedurodzinowy prezent, a tymczasem adieu

czwartek, 7 lipca 2011

Lazy

Siedzę sobie właśnie w kinusiowym łóżku w ulubionej, rozkosznej kinusiowej piżamce. We wtorek wieczorem wyjechałam ze Szczecina i przyjechałam tu, na wieś. Zanim jednak opuściłam Szczecin musiałam odwiedzić dentystę, u którego nie byłam trylion lat. Odsłoniła mi się szyjka i jakieś nerwy w dziąśle, dlatego tak mnie od jakiegoś czasu bolały zęby.
Ogólnie rzecz biorąc wszystko ostatnio układa się aż za bardzo cudownie. Dostałam się do dwóch wymarzonych szkół w fajnym mieście. Mam zamiar rozwinąć trochę swoje umiejętności dziennikarskie, zaangażować się w redagowanie dla międzyszkolnych gazetek itp. Żałuję, że nie wybrałam klasy dziennikarsko-prawniczej, bo pisanie to jest to, co chcę robić dalej w życiu. Oprócz muzyki, rzecz jasna



piątek, 1 lipca 2011

Dla Ciebie

Przyszedłeś do mnie kolejny raz we śnie, od stóp do głów skąpany w blasku niedopasowania, pachniałeś milionami obietnic. Wszystkie moje marzenia jak zahipnotyzowane przylgnęły do Twoich rąk, wsłuchiwały się w kołysankę Twych szeptów. Ja trochę umarłam, a Ty udawałeś, że wszystko jest jak dawniej. Znowu zakochałam Cię w sobie, na powrót, na powrót, i na przekór. Znowu liczyliśmy się tylko my dwoje, cały wszechświat był nasz. Na zawsze ja. Na zawsze Ty. Na zawsze my.

Na szczęście to był tylko sen.