piątek, 1 lipca 2011

Dla Ciebie

Przyszedłeś do mnie kolejny raz we śnie, od stóp do głów skąpany w blasku niedopasowania, pachniałeś milionami obietnic. Wszystkie moje marzenia jak zahipnotyzowane przylgnęły do Twoich rąk, wsłuchiwały się w kołysankę Twych szeptów. Ja trochę umarłam, a Ty udawałeś, że wszystko jest jak dawniej. Znowu zakochałam Cię w sobie, na powrót, na powrót, i na przekór. Znowu liczyliśmy się tylko my dwoje, cały wszechświat był nasz. Na zawsze ja. Na zawsze Ty. Na zawsze my.

Na szczęście to był tylko sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz