sobota, 21 kwietnia 2012

chillout

Siema siema.
Trochę za dużo myślę ostatnio. Zresztą, koniec srania na temat jak bardzo mi źle. Chilluję sobie, robię co chcę, z kim chcę i gdzie chcę. Na zdjęciu czapeczka mojego Gołębiowskiego, którą zostawił tydzień temu U MNIE W SZCZECINIE <3
 to ja jako fryzjerka
a to ja jak chcę zjeść Bartka


dobrze było

To ja idę jeść i czytać Potop, love <3