sobota, 13 sierpnia 2011

ty jesteś prawdą, nie ja

you're te truth, not I

Zawsze znałeś setki sposobów, żeby mnie unieszczęśliwić. Chyba wolałabym czegoś nie wiedzieć. Obdarzam swoje odbicie w lustrze bladym uśmiechem. Ile razy dasz mi jeszcze do zrozumienia, że jestem niczym? Spoglądam w dół na swoje dłonie, teraz tak obce, tak dalekie od twych myśli. Szczypię się, raz, drugi. Nie, to nie sen. Dlaczego? Dlaczego na to pozwoliłam? Zamykam oczy, powieki opadają  w dół jak dwie żelazne kurtyny. Odwracam wzrok od luster, to twarz która nie istnieje.

Moje kochane Placki, mój kochany Brian. 
Zasłużyłam sobie na to. 

piątek, 12 sierpnia 2011

love me forever, or not at all



Jeszcze tylko tydzień i znowu będę w domu. Samotność czasem jest przyjemna, ale wszystko ma swoje granice...
Siedząc na tarasie wśród tylu fruwających motyli wypowiedziałam dzisiaj cichutko Twoje imię. Wdychając głęboko otulające mnie zapachy tysiąca kwiatów rozmyślałam nad tym, co dzisiaj mi się śniło, jak dawno ten sen nie przychodził do mnie w nocy. Przyglądałam się moim malinowym paznokciom na ustach mając resztki karminowej szminki. Stare dobre czasy, to już nigdy nie powróci.

  
love me forever, or not at all


wtorek, 9 sierpnia 2011

don't look back in anger

Dziwnie się czuję. Trochę tak, jakbym miała nóż w plecach. Może jestem martwa, sama nie wiem. Strasznie tęsknię za domem, nie mogę wytrzymać tu sama. Cisza wypełnia całą przestrzeń. Niech ktoś mnie uratuje. Chcę do domu.

posłuchajcie tylko, to dźwięki mojego domu, dźwięki codziennego opalania się za domem, uwielbiam


sobota, 6 sierpnia 2011

Stradivarius shoes


Jak to zawsze ze mną bywa w każdym sklepie, gdzie tylko są buty mierzę tonę szpilek. Tak było i tym razem w Szczecinie, aż w końcu wypatrzyłam wymarzone dwie pary w Stradivariusie.
Pierwsza para to proste czarne szpilki. Wygodne jak na ten sklep, bo Stradivarius zazwyczaj ma koszmarnie niewygodne buty. Eleganckie, takie chciałam na koncerty.
Druga para to fikuśne malinowo-koralowe szpileczki. Są nieco mniej wygodne, ale da się chodzić. Różnica cenowa pomiędzy tymi dwoma parami jest niewielka, więc naprawdę nie mogę się zdecydować! Któreś kupię na pewno, bo wkrótce dostanę wypłatę i muszę się dobrze zaopatrzyć do Szczecina ;>
Kupuję sobie jeszcze prostownicę Remingtona, bo wyglądam jak buszmen w niewyprostowanych. Ta prostownica jest świetna, prostuję się nią tutaj u Kiny, i jestem bardzo zadowolona.
Adieu, odezwę się niebawem

piątek, 5 sierpnia 2011

Szczecin - shopping for breakfast

Cześć miśki, wróciłam ze Szczecina dziś. Miło było, jak to zawsze bywa w Szczecinie. Jakiś pan na przystanku mnie podrywał, uparcie twierdził, że ma 20 lat i że lepszej partii od niego nie znajdę, musiałam zwiewać do autobusu! Poza tym to znalazłyśmy z Kinessą całkiem milutkie mieszkanko na stancję, z wieeeeelkim okrągłym oknem z widokiem na cały Szczecin. Naprawdę lovely, aż miło będzie do niej przyjeżdżać na noc.
" Ty jako swój największy wróg, czyli jak pokonać kompleksy "
oj przyda mi się, zakompleksiłam się trochę


Moja nowa bluzeczka z żabocikiem ze Stradivariusa, owoc naszych bardzo porannych zakupów <3

 I nowe pudełko z najpiękniejszą kobietą świata ;)

wino wino winoooo, it's summer bitches

czwartek, 4 sierpnia 2011

I'm with you

Sikam w majtki, jest już pierwszy singiel z najnowszej płyty Red Hot Chili Peppers <3  30 sierpnia jest jej premiera i od razu biegnę do empika kupić sobie najnowszy album moich bogów, uwieeeeelbiam
do posłuchania : RHCP - Adventures of Raindance Maggie
 ehhh boscy, nieziemscy są

  okładka płyty

A ja jako prawdziwa fanka mam koszulkę RHCP, od siostry!
adieu

.

 Pewnych rzeczy tu nie rozumiem... Trochę się już pogubiłam, trochę się boję. Naiwność to moje drugie imię, głupia jestem. Może lepiej będzie, jak już wyjadę to tego Szczecina... Nie jest tak, jak być powinno.