niedziela, 27 marca 2011

lazy sunday

W piątek na moje nieszczęście odwiedziłam fryzjera. Zachciało mi się grzywki...
Boże, czuję się w niej okropnie!  Nigdy więcej grzywki.


Mój komputer się muli i reszta foci będzie jutro albo jakoś w tygodniu -.-
my sweet prince skoro świt
luv ya, idę spać


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz