środa, 21 grudnia 2011

nobody said it was easy

biegając w kółko, pędząc za sobą
powiedz mi, że mnie kochasz, wróć

Za oknem pada śnieg, a ja siedzę pod kocykiem z zapaleniem krtani. Nie mogę mówić, więc jest jakoś tak nieswojo. Dzisiaj trzeba iść po prezenty, Agatka jak zawsze czeka z tym do ostatniej chwili.
Od poniedziałku coś się zmieniło. Na lepsze, mam nadzieję. W końcu. Eh. <3
  
najlepszy błyszczyk na świecie

 niezbędnik Błaszczyńskiej

Wczoraj wyprowadzka z pokoju, bo mamy nowe meble. Jestem zmęczona. 
Wczoraj u Seweryna. MMMmmmm.
 

piątek, 16 grudnia 2011

tylko noc, noc, noc

 Wczorajszy wypad do Berlina zaskutkował 39-cio stopniową gorączką, ale i tak było fajnie.







Love love love <3

niedziela, 11 grudnia 2011

hello winter

wiem, że odejdziesz w milczeniu


I znów mamy grudzień. Jest niedziela, a ja wciąż siedzę w piżamie, a właściwie w koszulce w łosie. Nic mi się nie chce, a zaraz będę musiała zwlec moje dupsko i pojechać do galaxy. Ehh. Zmęczona jestem ostatnio.
Ciężko mi się ogarnąć. Jeśli tylko znajdę moją kartę SD powrzucam jakieś zdjęcia. Mówiłam już, że mam lapka? :D Od rana naparzałam w Simsy.
W czwartek jadę do Berlina, we wtorek egzaminy z fortepianu. Mnóstwo rzeczy na głowie, nie mam siły. Wczoraj zamiast pograć, wolałam polenić się z Sewerynem więc już przewiduję swoją ocenę. Niech już będzie ta przerwa świąteczna.

 A tu mój najnowszy nabytek, zamszowe spodnie-legginsy z Pull&Bear <3
 no, i mój przyszły mąż, najlepszy... Niekryty <3
klik i będzie się ruszało

poniedziałek, 28 listopada 2011

oszukując rajem niespełnionych marzeń

Nie było mnie tutaj ze sto lat. Teraz będę się częściej odzywać, w końcu mam swojego lapka. Dużo się pozmieniało ostatnio. Jest jakoś dziwnie, jakoś nieswojo.

Cóż. Moja mania kupowania butów zaczęła mnie przerastać. Tydzień temu kupiłam czarne szpilki w new looku, a już w tym tygodniu planuję zamówić następne.
Ehh muszę je mieć.

Weekend spędziłam głównie na leżeniu na łóżku jak zwłoki w Bolkach. Chyba umieram. Całą podróż w jedną stronę przegadałam z Kylem, a w drugą z Sewerynem, takim tam nowym kolegą xd
Wszystko się powywracało do góry nogami, jakieś dziwne kłótnie i chore sytuacje.
Idę dalej zdychać.

sobota, 5 listopada 2011

wyglądał, jakby zrywał gwiazdy

Dawno mnie tu nie było, ale to wszystko przez ten cały zamęt. Miło jest. Przemiło. Przełknęłam już jakoś wczorajszą kompromitację przed Wojtkiem na pianinie, w końcu codziennie robię z siebie idiotkę.  Mam kilka zdjęć.


mój najnowszy nabytek z dzisiaj, lovely komin w rdzawym kolorze ;>

czwartek, 27 października 2011

Czekam na ten długi weekend. Wielodniowe przemęczenie skumulowało się we mnie, przez ostatni miesiąc spałam co najwyżej 4 - 4,5 godziny w nocy. Od wczoraj jestem na przeciwbólach, po prostu zdycham. Dzisiaj do New Looka po nową kiecunię, to jeden z nielicznych jasnych punktów w tym tygodniu. Jeszcze jeden dzień!
Czekoladę jem w kilotonach, pogoda za oknem nie sprzyja dobremu samopoczuciu..

piątek, 21 października 2011

Wybory dotyczące spraw sercowych są najtrudniejsze. Serce to ta część ciała, która decyduje sama za siebie. Nigdy do końca nie będziemy w stanie poznać swoich uczuć, bo kim byśmy byli, gdybyśmy potrafili właściwie odczytać wszystkie głęboko skryte emocje?
A co z Miłością? Nieszczęśliwa lub źle zinterpretowana siedzi w najciemniejszym zakamarku serca, pokrywając się grubą warstwą kurzu i rozżalenia. Odwzajemniona zaś idzie w parze z dozgonnym szczęściem. Czy na pewno? I czym właściwie jest Miłość... pisaniem sobie na facebookowej tablicy słodkich słów i wysyłaniem serduszek na zmianę z dwukropkiem i gwiazdką? Może jest po prostu wiernością i głębokim przywiązaniem? Albo błyskiem w roziskrzonych oczach? Tule definicji miłości, ilu ludzi. Dla mnie jest ona tysiącami wspólnych zachodów słońca, miliardami splecionych myśli i nieskończonością godzin spędzonych na patrzeniu w przyszłość.